Gaming jako nowa forma rzeczywistości: psychologia zaangażowania

Zgaszone światło, słuchawki na uszach, gamepad w dłoniach. Właśnie w ten sposób każdej nocy miliony ludzi na całym świecie zapomina o bożym świecie i zanurza się w cyfrowych światach. 

Od rozległych krain fantasy po pełne adrenaliny areny e-sportowe, gry komputerowe stały się globalnym fenomenem. Ale co sprawia, że są tak niesamowicie wciągające? Okazuje się, że jest to nie tylko zasługa realistycznej grafiki czy porywającej fabuły. Za tym wszystkim stoją rozmaite psychologiczne mechanizmy skrzętnie wykorzystywane przez twórców. To one sprawiają, że siedzimy godzinami z nosem w telefonie lub wpatrzeni w ekran monitora komputera. Odsłaniamy rąbka psychologii gamingu.

Motywacja

Podstawą każdego działania jest motywacja, a gry mistrzowsko grają na naszych wewnętrznych potrzebach. Teoria Autodeterminacji wskazuje na trzy kluczowe psychologiczne pragnienia, które napędzają ludzkie zaangażowanie: kompetencję, autonomię i poczucie przynależności (relacje). Okazuje się, że gry wideo zaspokajają je perfekcyjnie.

  • Kompetencja: Pamiętasz szum w głowie po pokonaniu trudnego bossa czy rozwiązaniu skomplikowanej łamigłówki? Autorzy gier nieustannie stawiają przed nami wyzwania, ale jednocześnie dają narzędzia, z pomocą których mamy stawić im czoła. Nauka, samodoskonalenie i osiąganie celów – gra składa się z takich cyklów. W dodatku posiada jasne zasady i informuje nas na o postępach.
  • Autonomia: Gry często oferują nam wybór – jaką postać stworzyć, którą ścieżką podążyć, jaką strategię przyjąć. Nawet w produkcjach o liniowej fabule mamy kontrolę nad działaniami naszego awatara. W otwartych światach „Wiedźmina” ta swoboda jest jeszcze większa. Możliwość podejmowania decyzji i wpływania na cyfrowe otoczenie daje nam poczucie kontroli i wolności, którego czasem brakuje w „prawdziwym” życiu. Stajemy się panami i władcami całego świata. A to całkiem miła perspektywa.
  • Poczucie przynależności: Człowiek to zdecydowanie istota społeczna. Gry multiplayer zaspokajają potrzebę kontaktu z innymi. Wspólne przeżywanie przygód, rywalizacja, współpraca w ramach gildii czy klanu, budowanie strategii – to wszystko tworzy silne więzi i poczucie bycia częścią konkretnej społeczności. Nawet w grach typu single player w kasynach online takich jak verde casino, fora internetowe, media społecznościowe i platformy streamingowe tworzą ekosystem wymiany myśli i emocji.

Nagrody, które uzależniają (w dobrym i złym tego słowa znaczeniu)

Nasz mózg odda wszystko za to, by poczuć radość z bycia nagrodzonym. A gry zaspokajają tę potrzebę znakomicie. Wszystko przez mechanizm „warunkowania instrumentalnego”. O co w tym chodzi? Otóż człowiek chętnie powtarza zachowania, które sprawiają mu frajdę. Twórcy gier wykorzystują to na wiele sposobów.

Weźmy choćby losowe zrzuty przedmiotów po pokonaniu wroga. Nigdy nie wiesz, czy dostaniesz jakiś bezwartościowy rupieć, czy legendarny artefakt. Ta nieprzewidywalność stanowi niezwykle silny motywator. Ba, działa zupełnie tak samo, jak w przypadku automatów do gier. 

Mózg uwalnia dopaminę (neuroprzekaźnik odpowiedzialny za odczuwanie przyjemności) nie tylko, gdy zostajemy nagradzani, ale nawet wówczas, gdy oczekujemy nagrody. Nieregularne, ale potencjalnie wysokie nagrody sprawiają, że gramy dalej, bowiem liczymy „ten jeden, wielki łut szczęścia”. Paski postępu, odblokowywanie osiągnięć, zdobywanie punktów doświadczenia – to wszystko są mniejsze nagrody, które podtrzymują nasze zaangażowanie i informują nas o postępach.

„Zanurzenie” i „stan przepływu”: zagubieni w grze

Jednym z najbardziej pożądanych stanów z punktu widzenia autora gry poczucie całkowitego zanurzenia w wirtualnym świecie. Dobra fabuła, wiarygodne postacie, realistyczne otoczenie, klimatyczna muzyka i efekty dźwiękowe – wszystko to sprawia, że zapominamy o rzeczywistości i stajemy się częścią gry.

Z immersją ściśle wiąże się koncepcja stanu przepływu (flow). Jej autor, psycholog Mihály Csíkszentmihályi, opisuje go jako „moment, w którym jesteśmy w pełni pochłonięci wykonywaną czynnością, tracimy poczucie czasu, a nasze umiejętności idealnie odpowiadają poziomowi wyzwania”. 

Jak więc widzimy, gry mają jasne cele, dają natychmiastową informację zwrotną i stopniowo zwiększają poziom trudności. Efekt? Bezustannie balansujemy na granicy naszych możliwości, na progu frustracji i znużenia, którego jednak nie możemy przekroczyć, gdyż inaczej rzucimy wszystko w diabły.

Ucieczka i radzenie sobie z emocjami

Nie da się ukryć, że część z nas traktuje grę jako formę eskapizmu. Strzelanki i wirtualne światy pozwalają oderwać się od codziennych problemów, stresu, nudy czy negatywnych emocji. W wirtualnym świecie stajemy się kimś innym – bohaterem, odkrywcą, władcą. To bezpieczna przestrzeń do eksperymentowania, przeżywania przygód i celebracji zwycięstw. 

Nic dziwnego, że gry służą regulacji nastroju – szybka, dynamiczna rozgrywka daje zastrzyk adrenaliny, podczas gdy spokojna gra typu sandbox pozwala zrelaksować się i wyciszyć emocje.

Potęga psychologii w służbie rozrywki

Zaangażowanie w gry komputerowe stanowi wynik świadomego projektowania, które wykorzystuje głęboko zakorzenione mechanizmy psychologiczne. Zaspokajamy w ten sposób naszą potrzebę kompetencji, autonomii i relacji. Jeśli projektant w udany sposób zaimplementował system nagród, stworzył warunki do immersji i ułatwił nam osiągnięcie „stanu przepływu”, od gry trudno będzie się oderwać.

Oczywiście, te same mechanizmy, które czynią gry tak atrakcyjnymi, mogą w skrajnych przypadkach być źródłem problemów. Granica między pasją a uzależnieniem bywa cienka. 

Warto więc być świadomym strategii projektantów gier. Te interaktywne doświadczenia angażują nas na wielu poziomach i często odpowiadają na uniwersalne ludzkie potrzeby i pragnienia. Zatem następnym razem, gdy sięgniesz po iPada, pamiętaj, że nie tak łatwo będzie go odłożyć na miejsce.