Lokalny klub piłkarski w Głuchołazach w Polsce przykuł uwagę opinii publicznej po tym, jak tajemnicza darowizna pomogła mu odbudować się po niszczycielskiej powodzi. GKS Głuchołazy, klub sportowy poważnie dotknięty niedawnymi powodziami, uruchomił internetową zbiórkę pieniędzy na odbudowę swoich obiektów. Klub stracił wszystko, w tym boisko, sprzęt i infrastrukturę. W apelu o pomoc powódź została opisana jako „nieoczekiwana katastrofa”, która zniweczyła lata ciężkiej pracy, zmuszając ich do zaczynania od zera.
Darowizny napływały z różnych stron, od małych sum po większe wpłaty. Jednak jedna darowizna wyróżniała się: 26 300 zł podpisane „Robert i Ania”. Duża kwota nie tylko zamknęła zbiórkę, ale także wywołała spekulacje na temat jej pochodzenia.
Darowizna wywołała pytania, czy Robert Lewandowski, gwiazda polskiej piłki nożnej, i jego żona Anna, stali za tym hojnym gestem. Ryszard Lis, prezes GKS Głuchołazy, zasugerował, że prawdopodobnie byli to Lewandowscy, ale nie mógł potwierdzić tego twierdzenia. Przypomniał sobie rozmowę z przedstawicielem darczyńców, w której zasugerowano, że darowizna pochodziła od „pewnego piłkarza”.
Choć ta informacja nie została jeszcze potwierdzona, możliwość udzielenia wsparcia jednej z najsłynniejszych par w Polsce wywołała ekscytację i nadzieję wśród dotkniętej powodzią społeczności.