Polska lekkoatletka Róża Kozakowska została pozbawiona złotego medalu w konkursie rzutów klubowych F32, decyzja ta wywołała poruszenie w społeczności paraolimpijskiej. Polski Komitet Paraolimpijski potwierdził, że Kozakowska została zdyskwalifikowana za użycie niezgodnego z regulaminem sprzętu, a konkretnie nieodpowiednio dobranej poduszki pod głową podczas rzutu.
Kontrowersje zaczęły się późnym wieczorem, kiedy Brazylia zaprotestowała przeciwko sprzętowi Kozakowskiej krótko po jej rekordowym rzucie na odległość 31,30 metrów, który nie tylko zapewnił jej zwycięstwo w zawodach, ale także ustanowił nowy rekord świata. Odwołanie zostało natychmiast odrzucone podczas posiedzenia komisji w sobotę, co doprowadziło do jej dyskwalifikacji i unieważnienia jej rekordu świata.
Ta dramatyczna decyzja zmieniła podium, awansując tunezyjską lekkoatletkę Marouę Ibrahmi do złota, Parastoo Habibi z Iranu zdobyła srebro, a Brazylijka Giovanna Goncalves brąz.
Dramatowi towarzyszyło to, że zwycięstwo Kozakowskiej zostało przyćmione przez poważny uraz. Podczas drugiej próby zwichnęła ramię, odczuwając potworny ból, który doprowadził ją do łez, jednak odważnie zdecydowała się kontynuować. „Ból był jak siekiera w mojej nodze. Po jej występie wiedziałam wszystko o bólu, ale to było ponad wszystko, czego się spodziewałam” – stwierdziła Kozakowska.
Pomimo fizycznego cierpienia i późniejszej dyskwalifikacji, duch Kozakowskiej pozostał niezłomny. Wyraziła radość ze swojego pierwszego zwycięstwa i głębokie połączenie ze swoim hymnem narodowym, który miała nadzieję usłyszeć jeszcze raz w zwycięstwie. „To nie tylko dla mnie; to dla każdego, kto nie ma siły walczyć o siebie”, zauważyła, podkreślając swoją odporność i determinację.