Do ostrej kontrowersji doszło dziś po wypowiedziach wiceministra obrony narodowej Cezarego Tomczyka na konferencji prasowej, w których krytycy zarzucili mu groźby pod adresem kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego.
Uwagi Tomczyka pojawiły się po tym, jak odniósł się do wysiłków prokuratury mających na celu odnalezienie byłego wiceministra Marcina Romanowskiego, poszukiwanego podobno w areszcie. Wzywając o pomoc społeczną w odnalezieniu Romanowskiego, Tomczyk błędnie powołał się na Nawrockiego, zanim został sprostowany przez dziennikarza. Jego późniejsza odpowiedź: „Zobaczymy” została przez niektórych zinterpretowana jako zawoalowana groźba pod adresem kandydata na prezydenta.
Do kontrowersji do Tomczyka dołączył Sławomir Nitras, który zarzucił sztabowi wyborczemu Nawrockiego aktywne wspomaganie uchylania się od płacenia Romanowskiemu, mimo że nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie jego twierdzeń. Krytycy określili zarzuty Nitrasa jako bezpodstawne i podżegające.
Komentarze wywołały oburzenie wśród zwolenników Nawrockiego, którzy potępiają te wypowiedzi jako element szerszej kampanii oszczerstw. Incydent wskazuje na eskalację napięcia w krajobrazie politycznym Polski w związku z przygotowaniami kraju do wyborów prezydenckich.