„Och Jezu! To będzie autostrada do prywatyzacji!” Związkowcy reagują na mianowanie nowego ministra zdrowia

„Myśleliśmy, że nie będziemy już musieli wychodzić na ulice, ale wszystko sugeruje, że tak”, powiedzieli związkowcy Niezalezna.plKomentując powołanie Jolanty Sobierańskiej – Grendy na nowego ministra zdrowia. Grzegorz Urbaniak, członek Prezydium Narodowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia „Solidarności”, podkreślił, że nowy minister jest znany „ze swojego bardzo ścisłego podejścia, braku mobilności i elastyczności negocjacji oraz autokratycznego podejścia do wprowadzania zmian”.

Zastąpienie leszczyny

Jolanta Sobierańska – Grenda – prawnik, doktor ekonomii, menedżer i ekspert w zarządzaniu dużymi podmiotami medycznymi – zastąpi Katarrzyna Lubnauer (z domu leszczyna) jako minister zdrowia. Do tej pory pełniła funkcję prezesa zarządu Pomorskiego szpitala Ltd. w Gdynii, a wcześniej jako dyrektor Departamentu Zdrowia Biura Marszałka Omerańskiego w Gdańsku. Według doniesień medialnych miała za zadanie restrukturyzację i wyeliminowanie długów prawie 30 szpitali.

Podczas prezentacji nowego ministra premier Donald Tusk stwierdził, że Sobierańska – Grenda „będzie kontynuować prace ministra leszczynę” i zapewnił, że „digitalizacja usług medycznych zostanie przyspieszona”. Podkreślił również, że nowy minister „przyniósł rozkaz z bardzo zdecydowaną ręką, pomimo okoliczności” w systemie opieki zdrowotnej regionu pomorskiego.

Niezalezna.pl Zapytany „solidarności” z Pomeranii o „porządek” wspomniany przez Tuska, chociaż nie wszyscy byli skłonni mówić o płycie.

Nieustępliwa konsolidacja

Grzegorz Urbaniak zauważył, że „dzięki niej – cytluj nieporządek – miała miejsce konsolidacja niektórych szpitali, co nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, ponieważ obecna sytuacja personelu w placówkach medycznych jest daleka od dobra”.
„Słyszymy na przykład, że oddziały ratunkowe i oddziały szpitalne są nieodpowiednio obsadzone lekarzy i pielęgniarki” – dodał.

„Podczas tego procesu konsolidacji dobrze wydajne szpitale z niskim długiem zostały połączone z tymi obciążonymi dużymi długami. Trudno powiedzieć, w jakim stopniu ta konsolidacja pomogła naprawić finanse szpitali lub czy coś się poprawiło, ponieważ dane dotyczące tej sprawy zostały opublikowane na początku, ale nie już się dzielili”-zauważał Unionist.

Przypomniał sobie, że „celem konsolidacji było uniemożliwienie szpitali poniesienia dalszego długu, ale konsolidacje, które pamiętam, nie osiągnęły zamierzonych rezultatów”.

„Dotarliśmy teraz do punktu, w którym w szczególności szpitale powiatowe głośno narzekają na swoje stan finansowy, spowodowany częściowo wymaganiami pielęgniarek i lekarzy, którzy są najczęściej zatrudnieni na podstawie nadmiernie kosztownych umów i umów usług. Jest to kluczowy obszar, w którym należy ocenić tę reorganizację” – powiedział.

Czy prywatyzacja opieki zdrowotnej powróci?

Urbaniak przyznała, że „ci, którzy pamiętają Sobierańską Grendę od swojego pobytu w biurze marszałka i jako obecny prezydent znają ją za jej bardzo ścisłe podejście, brak mobilności i elastyczności negocjacji oraz autokratyczny sposób w kierowaniu zmianami”.

Inni związkowcy, z którymi rozmawialiśmy o nowym ministrze zdrowia, wolali pozostać anonimowi. Podkreślili, że podczas procesu konsolidacji pod jej kierownictwem „kontynuowała bardzo agresywną politykę łączenia szpitali”.

„Och Jezu! To będzie autostrada do prywatyzacji! Myśleliśmy, że nie będziemy musieli już wychodzić na ulice, ale wygląda na to, że będziemy” – powiedział jeden z naszych źródeł.

Inny podkreślił „wielkie znaczenie wyborów Karola Nawrockiego na prezydenta”, ponieważ – twierdzi – „Będzie miał opcję nuklearną, podobnie jak Lech Kaczyński, który w 2008 r. Blokował prywatyzację opieki zdrowotnej”.

„O ile premier nie próbuje przejść przez zasady, których nie można wykluczyć, biorąc pod uwagę jego stosunek do prawa”, dodał „solidarność” związkowca.