Generał Roman Polko, były dowódca elitarnej jednostki GROM, wyraził znaczną krytykę odpowiedzi polskiego wojska na niedawne naruszenia przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. W wywiadzie dla Niezależna.pl, gen. Polko nazwał wyjaśnienia wojska dotyczące niezestrzelenia wolno poruszającego się drona z powodu złej pogody „absurdalnymi”, podkreślając, że wojsko powinno być operacyjne 24/7, niezależnie od warunków pogodowych.
Według szczegółów operacyjnych opublikowanych przez generała dywizji Macieja Klisza z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DO RSZ), dron przeniknął polską przestrzeń powietrzną na głębokość około 25 kilometrów. Gen. Klisz stwierdził, że dron był stale śledzony przez co najmniej trzy stacje radarowe i był gotowy do zestrzelenia, co sugeruje gotowość, która nie została przekształcona w działanie.
Incydent wywołał operację poszukiwawczą z udziałem ponad 70 żołnierzy z Wojsk Obrony Terytorialnej Chełm i Lublin, z oznakami, że wysiłki te zostaną zintensyfikowane. Tymczasem rzecznik ppłk Jacek Goryszewski podkreślił trwające i potencjalnie eskalujące zagrożenie militarne ze wschodu, o czym świadczą liczne wtargnięcia podczas intensywnego konfliktu na Ukrainie.
Gen. Polko skrytykował wahanie dowództwa, wskazując na elektrownię rakietową, która często była celem ataków Rosjan w pobliżu trasy lotu drona, kwestionując, dlaczego wojsko debatowało zamiast działać zdecydowanie. Podkreślił potrzebę stałej gotowości, zwłaszcza biorąc pod uwagę strategiczne prowokacje, które prawdopodobnie miały na celu przetestowanie polskich odpowiedzi obronnych.
Generał zaproponował również, aby NATO zaangażowało się bardziej bezpośrednio w prewencyjne uderzenia na terytorium Ukrainy w celu ustanowienia strefy buforowej bezpieczeństwa, sugerując, że wysiłki dyplomatyczne powinny być ukierunkowane na zapewnienie bezpieczeństwa wschodniej flanki przed tego typu infiltracjami.