Rafał Trzaskowski sprzeciwia się nadużywaniu immunitetu parlamentarnego, ale krytycy przypominają sobie, jak jego partia chroniła Tomasza Grosa przed zarzutami korupcji. Czy jego postawa jest naprawdę spójna?
Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta KO, niedawno zajął się kwestią immunitetu parlamentarnego, krytykując jego częste niewłaściwe użycie. Podczas spotkania w Gruziądz stwierdził, że chociaż immunitet był historycznie konieczny, nie powinien on chronić polityków przed odpowiedzialnością karną, takich jak jazda po pijanemu. Trzaskowski obiecał, że jeśli zostanie wybrany prezydentem, nie wybaczył żadnych „kumpli partyjnych”, podkreślając potrzebę odpowiedzialności w polityce.
Przypadek i kontrowersje Grozki i odporności
Jednak uwagi Trzaskowskiego wywołały porównania z Tomaszem Grodzi, byłym mówcą Senatu z jego partii, który unikał ścigania z powodu immunitetu senatorskiego. GRODZKI był zaangażowany w sprawę korupcyjną obejmującą domniemane łapówki do przyspieszonych procedur medycznych. Pomimo prośby prokuratury o podniesienie jego immunitetu, większość Senatu odrzuciła go, a sprawa straciła pęd po zmianach w prokuraturze. Krytycy twierdzą, że silne stanowisko Trzaskowskiego w sprawie immunitetu jest sprzeczne z przeszłymi działaniami jego partii, zwiększając obawy dotyczące spójności politycznej.