Białoruscy działacze spotykają się z represjami podczas meczu Legii Warszawa, ponieważ transparenty krytykujące Łukaszenkę wywołują kontrowersje polityczne w Polsce.
@RepublikaTV przyciągnięty widz,
gdy inne telewizje, w tym TVN24,
wyraźnie stracił. – Wyraźnie przejmujemy wdowę innych stacji – mówi Tomasz Sakiewicz. Świetne wyniki również w mediach społecznościowych, które są dostępne @MironaHolda
Więcej w @GPtygodnik pic.twitter.com/8AqNFUUWsD— Hubert Kowalski (@hube_kowalski) 22 listopada 2024 r
Podczas meczu Legii Warszawa – Dynamo Mińsk białoruscy działacze próbowali wywiesić transparenty potępiające reżim Łukaszenki. Chociaż polskim kibicom pozwolono wyrażać swoje nastroje przeciwko Łukaszence, ochrona stadionu skonfiskowała białoruskim uczestnikom transparenty, powołując się na zakaz UEFA dotyczący pokazów politycznych. Banery wywieszane przez kibiców Legii pozostały jednak nietknięte, co rodzi pytania o niespójne egzekwowanie przepisów.
Zaangażowanie MSZ w dyskusje przedmeczowe
Według doniesień, przed meczem władze Legii Warszawa spotkały się z urzędnikami polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych (MSZ). Wzbudziło to podejrzenia o wywieranie presji politycznej na działania klubu. Chociaż MSZ rzekomo próbowało zaradzić potencjalnym prowokacjom, krytycy twierdzą, że środki te były nieproporcjonalnie wymierzone w białoruskich dysydentów.
Białoruski przeciwnik ukarany w Polsce
Żmicier Abramuk, były więzień polityczny Łukaszenki, stanął przed sądem w Polsce po odmowie złożenia sztandaru. Pomimo wyjaśnień i wsparcia polskich kibiców otrzymał dwuletni zakaz stadionowy.
Incydent uwydatnia szersze wyzwania stojące przed działaczami białoruskiej opozycji szukającymi schronienia w Polsce w obliczu zaostrzającej się dynamiki politycznej i kontrowersyjnych decyzji wpływających na wolność słowa.