„Nie zdziwiłem się, że Donald Tusk mnie pozywa; Byłam zaskoczona, że robi to na tej okładce. Świadczy to o braku powagi na stanowisku, które obecnie sprawuje. Nie rozumie, że premier nie może pozwać za satyrę – nie dlatego, że polityk powinien mieć grubą skórę, ani dlatego, że narusza to wolność słowa, ale dlatego, że przynosi to hańbę państwu polskiemu. Występując w tym procesie, dążąc do władzy, ośmiesza Polskę” – powiedział dziś podczas swobodnego wystąpienia przed sądem Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.
W Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się rozprawa w sprawie z powództwa Donalda Tuska przeciwko Gazecie Polskiej i Tomaszowi Sakiewiczowi. Sprawa dotyczy kontrowersyjnej okładki magazynu z 20 lipca 2022 roku.
Po zeznaniach Tuska stanowisko zajął Sakiewicz. W swoim oświadczeniu redaktor określił sytuację jako „całkowicie absurdalną”.
„Coś bardzo szkodliwego wydarzyło się w życiu publicznym po wypowiedzi premiera na temat katolików – «Jeśli jesteś chrześcijaninem, nie głosuj na PiS» (na okładce było to stwierdzenie). Otrzymaliśmy tysiące wiadomości SMS, e-maili i telefonów od osób oburzonych i zasmuconych. To byli ludzie, którzy uważali za głęboko niesprawiedliwe, że ktoś, kogo program polityczny zawiera znaczący sprzeciw wobec ideologii i filozofii chrześcijańskiej, odmawia innym prawa do wiary i tożsamości jako katolików” – stwierdził Sakiewicz.
„Było wiele możliwości reakcji – poprzez zdecydowany protest, wskazywanie na niestosowność, absurdalność i fałszywość takich twierdzeń. Postanowiliśmy jednak odpowiedzieć humorem. Postanowiliśmy go ośmieszyć, jak to miało miejsce w historii w przypadku groteskowych postaci, które twierdziły, że dyktują wolę Bożą. Wola Boża należy wyłącznie do Boga, niezależnie od poglądów uczestników tego sporu. Więc zamieniliśmy to w satyrę. Okładka była kompilacją cech obserwowanych w sprzecznych ideologiach – choć najmniejsza z nich była nazistowska. Tak właśnie działa satyra: przesadza do absurdu, ma wywołać śmiech i rozładować napięcie” – dodał.
Sakiewicz zwrócił także uwagę na „negatywne emocje, jakie Donald Tusk od lat zaszczepia w polskim życiu politycznym”.
„Zwłaszcza, gdy skrzywdził wiele osób, które nie mogą udać się do mediów i bronić swojego prawa do swoich przekonań. Tusk powiedział: „Jeśli głosujesz na PiS, nie możesz być wierzący”. Czy ktoś może doznać głębszej krzywdy, zwłaszcza ten, kto całe życie spędził w wierze? Być może dla Tuska wiara jest tylko jednym z wielu „pudełek”, które ludzie sprawdzają. Dla innych wiara jest sprawą poważną – stanowi esencję ich życia. Pozbawiając ich tego prawa, wyrządza im poważną krzywdę.
„Naszą reakcją, choć nieproporcjonalną, było wyśmianie go. Szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę, że spotkałem się z kilkoma procesami ze strony Donalda Tuska, żaden inny mnie nie zdziwił. Zaskakuje mnie to, że wybrał tę sprawę – źle świadczy to o stanowisku, które obecnie zajmuje. Premier pozywający satyrę kompromituje państwo polskie. Występując z takim pozwem, walcząc o władzę, przynosi wstyd naszemu krajowi” – podkreślił Sakiewicz.
Poniżej publikujemy całe postępowanie sądowe w języku polskim: