Decyzja Unii Europejskiej o nałożeniu wysokich ceł na chińskie pojazdy elektryczne (EV) wywołała podziały wśród jej państw członkowskich. Polska poparła to rozwiązanie, pozostają jednak pytania dotyczące jego skutków gospodarczych. Niedawny sondaż przeprowadzony wśród 50 polskich ekonomistów odzwierciedla tę niepewność: 54% uważa, że cła przyniosą Polsce korzyści, 26% nie zgodzi się z tym, a 20% pozostanie neutralne.
Potencjalne korzyści dla polskiego przemysłu
Polska jest już kluczowym graczem w europejskiej produkcji akumulatorów do pojazdów elektrycznych. Dr Łukasz Goczek z Uniwersytetu Warszawskiego sugeruje, że osłona Polski przed chińską konkurencją mogłaby przyciągnąć zagraniczne inwestycje i stworzyć miejsca pracy. Zwiększone moce produkcyjne w Polsce mogłyby również wzmocnić krajową branżę pojazdów elektrycznych.
Duża część korzyści gospodarczych Polski wynikających z tych taryf zależy od powodzenia projektu Izera, przyszłej marki pojazdów elektrycznych w kraju. Profesor Paweł Strzelecki zauważa, że chińskie firmy mogą więcej inwestować w projekty unijne, na czym pośrednio skorzysta Izera. Wiele polskich firm opiera się jednak na niemieckich łańcuchach dostaw, które ze względu na te cła mogą stawić czoła zakłóceniom.
Ryzyko kosztów konsumenckich i chińskiego odwetu
Niektórzy ekonomiści ostrzegają przed rosnącymi kosztami konsumenckimi ze względu na ograniczony dostęp do niedrogich chińskich pojazdów elektrycznych. Dodatkowo Chiny mogą ograniczyć inwestycje w krajach UE wspierających cła, co ostatecznie może zahamować długoterminowy rozwój Polski w sektorze pojazdów elektrycznych.