Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wezwał prezydenta Rosji Władimira Putina do wycofania wojsk z Ukrainy, potwierdzając zaangażowanie Niemiec we wspieranie Ukrainy w jej obronie przed rosyjską agresją. Według agencji informacyjnej DPA Scholz potępił także zaangażowanie północnokoreańskich żołnierzy w konflikt, nazywając je niebezpieczną eskalacją.
Kreml podkreślił jednak dyskusje energetyczne podczas rozmowy, podkreślając gotowość Rosji do współpracy energetycznej, jeśli Niemcy wyrażą zainteresowanie. Aspekt ten spotkał się z krytyką zarówno ze strony analityków niemieckich, jak i międzynarodowych.
Niemieckie partie opozycyjne, w tym CDU/CSU, oskarżały Scholza o zapewnienie Putinowi propagandowego zwycięstwa. Rzecznik ds. polityki zagranicznej CDU/CSU Juergen Hardt skrytykował brak w dyskusji nowych propozycji czy ultimatum, stwierdzając, że Putin reaguje jedynie na przejawy siły, takie jak zwiększenie pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Międzynarodowi eksperci również kwestionują skuteczność działań Scholza. Tatiana Kastoueva-Jean z Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych zasugerowała, że wezwanie to może utwierdzić Putina w przekonaniu, że kraje europejskie chętnie wracają do „normalnego trybu życia”, zwłaszcza w handlu energią. Podobnie Jana Puglierin z Europejskiej Rady ds. Stosunków Zagranicznych określiła to wezwanie jako błąd wynikający z wewnętrznych względów politycznych, szczególnie przed wyborami w Niemczech w 2025 r., kiedy Scholz stara się pozycjonować siebie jako „kanclerza pokoju”.
Amerykański analityk polityczny Andrew A. Michta wyraził obawy, że wezwanie to sygnalizuje osłabienie jedności Zachodu. Cytując nagłówek Reutersa, Michta ostrzegł, że takie działania mogą podważyć wysiłki na rzecz izolacji Rosji i zakwestionował, kto zyskuje na takim podejściu.
Krytycy twierdzą, że wezwaniu brakowało koordynacji z innymi krajami europejskimi i groziło to podziałem w UE, potencjalnie ośmielającym Rosję. Ponieważ napięcie pozostaje wysokie, inicjatywa Scholza wywołała debatę na temat terminu jej wprowadzenia i potencjalnych konsekwencji dla Ukrainy i jedności europejskiej.