W rozmowie z Niezależna.pl były minister spraw zagranicznych Polski Witold Waszczykowski podzielił się swoim spojrzeniem na potencjalną drugą kadencję prezydencką Donalda Trumpa, określając ją jako „nadzieję na powrót do normalności”. Według Waszczykowskiego kampania Trumpa odbiła się szerokim echem wśród Amerykanów ze względu na jej skupienie się na kwestiach gospodarczych, bezpieczeństwie pracy i zagrożeniach, jakie niesie ze sobą nielegalna imigracja. Dla kontrastu, argumentował, kampania Kamali Harris nie przedstawiła pozytywnego programu, skupiając się zamiast tego na kwestiach ideologicznych skierowanych do liberalnych elit, mediów i celebrytów.
Waszczykowski uważa, że tradycyjne konserwatywne stanowisko Trumpa – traktujące priorytetowo rozwój gospodarczy, siłę demograficzną i wartości rodzinne zakorzenione w prawach naturalnych – mogłoby przeciwstawić się postępowej „inżynierii społecznej”, która jego zdaniem kwestionuje normy kulturowe i tradycyjne. Chwalił podejście Trumpa do ujawniania „hipokryzji” liberalnych polityków, którzy – jego zdaniem – maskują swoje prawdziwe cele polityczne i gospodarcze za postępowym żargonem i poprawnością polityczną.
Zastanawiając się nad polityką zagraniczną Trumpa, Waszczykowski zauważył, że choć wybory w USA zazwyczaj nie koncentrują się na kwestiach międzynarodowych, to pierwsza kadencja Trumpa pokazała silne zaangażowanie w sprawy globalne, co było korzystne dla polskich interesów. Wyraził zaniepokojenie posunięciami Zachodu zmierzającymi do rozwiązania konfliktu na Ukrainie poprzez zamrożenie działań wojskowych, co mogłoby wciągnąć Rosję z powrotem do europejskiej współpracy gospodarczej, co jest ryzykowną perspektywą dla Polski. Waszczykowski nalegał, aby Polska ściśle współpracowała z USA, aby zapewnić, że jakikolwiek proces pokojowy nie zagrozi polskim interesom bezpieczeństwa.