Władze niemieckie zrzuciły sześciu Somalijczyków w Gubin. Kiedy migranci wrócili do Niemiec, zostali załadowani do furgonetki, a Niemcy próbowali porzucić ich w kilku innych lokalizacjach wzdłuż granicy polsko-niemieckiej. Gdyby nie ruch obrony granicznej (pl „Co to jest? Gdzie są polskie władze?” pyta Robert Bąkiewicz.
Tego popołudnia ruch obrony granicznej poinformował, że usługi niemieckie zrzuciły sześciu Somalijczyków w Gubin. Wcześniej ich telefony i przepis zostały zabrane.
„Zaledwie chwilę temu Niemcy wysadzili sześciu Somalijczyków w Gubin! Wcześniej zabrali swoje telefony i przepis! Czekamy na polską policję”
napisał ruch obrony granicznej na X.
Ale to nie był koniec. Somalijczycy przyniesieni przez Niemców postanowili wrócić na stronę niemiecką – ale… Niemcy byli na to przygotowani. Niemiecka policja szybko zostali zmuszeni do furgonetki.
„A oto kontynuacja skandalicznej sytuacji, która miała miejsce dzisiaj w Gubin. Somalijczycy sprowadzeni przez Niemców postanowili wrócić na stronę niemiecką. Ale to się nie skończyło… chwilę później, zostali zapakowani w furgonetkę przez niemiecką policję…”
napisał Robert Bąkiewicz na X.
Co stało się dalej? Afrykanie zostali następnie rzekomo „rozładowani” w Żytowanie, wiosce położonej 9 kilometrów od Gubin. Jednak próba nie powiodła się, ponieważ zostały odkryte przez przedstawicieli ruchu obrony granicznej.
„A teraz największy szok! Po nieudanej próbie zrzucenia sześciu Somalijczyków w Gubin… Niemiecka policja po prostu spakowała ich z powrotem do furgonetki i… próbowała ponownie gdzie indziej!
napisał Bąkiewicz.
Tymczasem polskie władze i polski rząd wydają się nie zauważać problemu. Jak widać, Niemcy wydają się mieć wolną rękę w „popychaniu” niechcianych imigrantów na terytorium polskie.