Podczas ceremonii w Wageningen w Holandii, w której polski premier Donald Tusk został zapalony tak zwany płomień wyzwolenia wraz ze swoim holenderskim odpowiednikiem Dicka Schoofa, rozszerzono na stopy Tuska. Personel bezpieczeństwa szybko eskortował polskiego lidera ze sceny.
❗️pilne❗️
Ktoś rzucił w holandii racę na scen pic.twitter.com/9tqt0ifknx
– Koneser Unii Europejsskij (@koneserunii) 5 maja 2025 r
Pomimo zakłóceń symboliczne oświetlenie płomienia wyzwolenia – wyznaczające początek upamiętnienia Holenderskiego Dnia Wyzwolenia – ostatecznie poszło naprzód. Tusk wrócił na scenę i zapalił pochodnię razem z holenderskim premierem.
Według holenderskich doniesień medialnych incydent z rzucaniem płomienia prawdopodobnie nie był ukierunkowanym atakiem na TUSK. Rozbłysk został wyrzucony z tłumu, z których niektórzy trzymali znaki protestujące w wojnie w Gazie.
Wcześniej podczas ceremonii przemówienie holenderskiego ministra obrony Rubena Brekelmansa zostało przerwane przez demonstrantów skandujących pro-palestyńskie hasła. Lokalne sklepy poinformowały, że pięć osób zostało zatrzymanych przez policję w związku z zakłóceniami.