„Wierzę, że wolność słowa w Europie dobiegła końca, a zaczęło się mowa regulowana. Mamy urzędników i biurokratów w rządzie Komisja Europejska (KE), którzy wykorzystują przepisy do cenzurowania wypowiedzi, które im się nie podobają”, powiedział Europejscy konserwatyści i reformatorzy (ECR) Członek Prezydium Stephen Nikola Bartulica w TV Republika.
VI edycja Uczyń Europę znów wielką konferencja odbyła się w Dubrowniku w Chorwacji w drugi weekend września. Gospodarzem wydarzenia był chorwacki poseł do Parlamentu Europejskiego i członek Komisji Europejskiej Europejscy konserwatyści i reformatorzy (ECR) Prezydium Stefan Nikola Bartulica.
Polityk udzielił wywiadu TV Republika. W rozmowie z Michałem Rachoniem podkreślił znaczenie wolności słowa i działań podejmowanych przez eurokratów na rzecz jej tłumienia.
„W Europie mamy poważny problem z wolnością słowa. Lewica przestała wierzyć w wolność słowa. Dziś coraz więcej tzw. „liberałów” popiera cenzurę” – stwierdził Bartulica.
„Wolność słowa jest atakowana. Uważam, że w Europie wolność słowa się skończyła, a zaczęła mowa regulowana. Mamy urzędników i biurokratów w rządzie Komisja Europejska (KE), którzy na podstawie przepisów cenzurują wypowiedzi, które im się nie podobają” – zauważył polityk.
Podkreślił, że to, co druga strona spektrum politycznego nazywa „mową nienawiści”, w rzeczywistości jest mową, której rządzący po prostu nie lubią.
„W Stanach Zjednoczonych wśród Demokratów zaczynają pojawiać się głosy usprawiedliwiające przemoc polityczną. Część lewicy otwarcie celebruje to, co stało się z Charliem Kirkiem. Zamiast potępienia widzimy radość. Niektórzy komentatorzy posuwają się nawet do stwierdzenia, że „Charlie Kirk na to zasłużył”, bo był sojusznikiem Donalda Trumpa i konserwatystą. To szaleństwo” – podkreśliła Bartulica.