Dziennikarz Tomasz Borejza podnosi alarm: „Biuro w Krakow City skutecznie zakazało kampanii wyborczej opozycji. Zrobili to za pomocą rozdzielczości krajobrazu, interpretując to w sposób, w jaki stawianie banerów dla kandydatów takich jak Mentzen, Nawrocki i Zandberg nielegalne. dla Trzaskowskiego. ”
Krakow zakazuje plakatów wyborczych, ale Miszalski promuje sztandar Trzaskowski
„W Krakowie platforma obywatelska skutecznie zakazała kampanii wyborczej przez wszystkie komitety opozycyjne. Nie można legalnie zawiesić plakatu lub sztandaru dla Nawrockiego lub Mentzen tutaj, ale burmistrz miasta z radością stawia i zachęca innych do zawieszenia banerów Trzaskowskiego” – powiedział Bewejża opublikowanym online. Zwrócił uwagę, że było to możliwe dzięki kreatywnemu wykorzystaniu miasta krajobrazu miasta.
„Tuż przed wyborami zmienili interpretację zasad, aby wszyscy myśleli, że zawieszenie takich sztandarów może spowodować ciężkie grzywny” – podkreślił.
W kolejnym poście na X wyjaśnił, że zakaz został egzekwowany poprzez nowe wytyczne określające, które materiały kampanii są dozwolone w Krakowie.
„Lista zabronionych materiałów obejmuje na przykład banery i plakaty – nawet jeśli spróbujesz zawiesić je na własnym ogrodzeniu. Ta interpretacja została oficjalnie potwierdzona w liście zastępcy Miszalskiego. Te nowe wytyczne praktycznie zakazały oddolnych kampanii, gdzie zwolennicy mniejszych partii mogliby zaoferować swoją prywatną własność – jak zaprezentowanie zakazu kandydata. Rywalizuj z dobrze finansowaną platformą obywatelską, została całkowicie zamknięta.
Strome kary?
Borejza podkreślił również, że „zwolennicy opozycji mogą obawiać się grzywien administracyjnych, które w Krakowie mogą być wyjątkowo wysokie – w trakcie kampanii”.
„W rezultacie praktycznie nie ma materiałów kampanii dla Nawrockiego, Mentzen, Biejat lub Zandberga w mieście. Ich zwolennicy są związani zakazem. Ale nie wszyscy. Nie boi się kar? Oczywiście platforma obywatelska i sam Miszalski – w którym administracja wydała nowe wytyczne przed wyborami” – zauważył.
Dodał, że Miszalski „posunął się nawet tak daleko, aby pokazać zwolenników platformy obywatelskiej, że nie ma się czym martwić – w mediach społecznościowych zdjęcie samego wiszącego sztandar Trzaskowskiego. Sztandar, który według własnego biura miasta jest nielegalny”.
„Dodał nawet hasło„ Trzaski ” – grę na imieniu Trzaskowskiego – zachęcając swoich członków partii, aby zignorowali również zasady. Skąd on wie, że może się z nimi odejść? Podejrzewam, że platforma obywatelska, aby cicho odwrócić interpretację rozdzielczości po wyborze, lub udawało, że nigdy nie istniała – skutecznie legalizację ich działań.
Dziennikarz załączył zdjęcie burmistrza Miszalskiego, wystawiając sztandar Trzaskowski.
„Baner jest wyraźnie naruszający wytyczne własnego biura – ale nie obchodzi go to. Tymczasem opozycja została pozbawiona tej opcji w jego mieście podczas kampanii”, ” Podsumował.