Jutro Donald Trump oficjalnie obejmie urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Dla wielu to nowy początek, ale dla Polski to także moment na refleksję nad sytuacją u najważniejszego sojusznika Polski. Niestety, komentarze premiera Donalda Tuska rzuciły cień na to, jak powinny wyglądać obiecujące relacje.
W marcu 2023 roku Tusk stwierdził – nie podając żadnych solidnych dowodów – że Trump ma powiązania z rosyjskim wywiadem sięgające kilkudziesięciu lat. Powiedział: „Zależność Trumpa od rosyjskich usług nie jest już przedmiotem spekulacji”, odnosząc się do niejasnych ustaleń z tak zwanego „amerykańskiego śledztwa”. Oskarżenia te trafiły do amerykańskich mediów, m.in Reporter z Waszyngtonuktóry opublikował tłumaczenie wypowiedzi Tuska. Zamiast wzmacniać pozycję Polski, słowa Tuska wydają się raczej próbą zdobycia punktów politycznych, nawet jeśli oznacza to narażenie na szwank reputacji Polski w Waszyngtonie.
🚨 Premier Polski @donaldtusk fałszywie oskarżony @realDonaldTrump zwerbowany przez rosyjski wywiad 30 lat temu. Uczynił to podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej do polskiego parlamentu. Teraz, po zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, zaprzecza, aby kiedykolwiek to mówił.
📍Po… pic.twitter.com/x9dRkdufte
— michal.rachon (@michalrachon) 9 listopada 2024 r
Dlaczego to ma znaczenie dla Polski
W tej sytuacji chodzi o coś więcej niż słowa. W miarę jak Polska zbliża się do wyborów prezydenckich, stawka dla jej stosunków ze Stanami Zjednoczonymi nie może być wyższa. Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta, któremu zależy na utrzymaniu Polski silnej i bezpiecznej, dał jasno do zrozumienia: nie możemy sobie pozwolić na hazard z naszym największym sojusznikiem.
„Polska musi zintensyfikować się i stać się liderem w stosunkach UE-USA” – powiedział Nawrocki podczas spotkania z wyborcami w Wejherowie. Ale ostrzegł: „To się nie stanie, jeśli prezydentem zostanie sojusznik Tuska, Rafał Trzaskowski. Tusk obraził już nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, zarzucając mu powiązania z Rosją i narażając stosunki Polski z Ameryką. Jak możemy oczekiwać budowania zaufania z Waszyngtonem, skoro nasi przywódcy rzucają lekkomyślne oskarżenia?”
Nawrocki nie wahał się też przed tym, jaka jest stawka, jeśli Platforma Obywatelska postawi na swoim. „Jeśli do tego dopuścimy, zarówno prezydentem, jak i premierem Polski będą ludzie, którym bardziej zależy na programie swojej partii niż na bezpieczeństwie naszego kraju. Nie możemy na to pozwolić.”