Teatr polityczny w Gdańsku: puste słowa nad prawdziwymi problemami

Wydarzenie polityczne w Gdańsku zamieniło się w pokaz PR, a Ursula von Der Leyen i Donald Tusk wygłosili scenariusze, ignorując prawdziwe obawy, takie jak migracja i zielona umowa.

Europejskie centrum solidarności, niegdyś symbol wolności, stało się tłem dla programu politycznego. Ursula von der Leyen i Donald Tusk wygłosili starannie skryptowe przemówienia wypełnione niejasnymi obietnicami i pustymi hasłami, ignorując pilne problemy, takie jak polityka migracyjna i zielona umowa UE. Tymczasem poza miejscem rolnicy protestowali przeciwko polityce zagrażającym ich utrzymaniu. Jednak ich głosy zostały zagłuszone przez dobrze przejechany spektakl PR w środku, w którym kontrola nad narracją miała większe znaczenie niż prawdziwy dialog.

Ignorowanie prawdziwych obaw

TUSK uniknął kluczowych pytań, umiejętnie unikając krytyki polityk UE, które bezpośrednio wpływają na Polskę. Von Der Leyen, przemawiając w korporacyjnym żargonie, nie oferował konkretnych zobowiązań, jedynie niejasne zapewnienia. Obiecując „wsparcie” bezpieczeństwa granicznego Polski, nie uznała wcześniejszych niepowodzeń UE w obsłudze migracji. Wydarzenie w Gdańsku nie dotyczyło rozwiązań, a bardziej o utrzymaniu władzy i wpływów politycznych. Po raz kolejny elitarne elity wystawiają przedstawienie, pozostawiając obywateli większą niepewność niż odpowiedzi.