Prokurator, który nakazał aresztowanie 66-letniej kobiety „grożącej” Owakowi, pojechał kiedyś pod wpływem

Prokurator zaangażowany w kontrowersyjne aresztowanie 66-letniej kobiety, która opublikowała uwagi online na temat Jerzy’ego Owaka, wcześniej stawiała się zarówno postępowanie dyscyplinarne, jak i karne w sprawie prowadzenia pojazdu pod wpływem. Podczas gdy postępowanie karne zostało warunkowo przerwane, sąd uznał prokuratora Sylwia Czarneckę za winę przestępstwa.

Jazda pod wpływem Nowego Roku

Rankiem 1 stycznia 2020 r. Policja w pobliżu Toruń zatrzymała prokuratora Sylwia Czarnecka w celu rutynowego kontroli ruchu. Lokalne media poinformowały, że jedzie do domu po imprezie sylwestrowej. Czarnecka miała być tego dnia na służbie. Testy wykazały poziom alkoholu we krwi 0,67 i 0,75 na milę.

Czarnecka została szybko zawieszona na jej obowiązkach. Według gazety Nowiny z Toruń, stanęła przed sądem przed sądem rejonowym w Inowrocławie o jazdę pod wpływem alkoholu. Sąd uznał ją za winną, ale warunkowo zaprzestał postępowania na rok próby. Nałożył także dwuletni zakaz jazdy.

Czarnecka odwołała się. Sąd regionalny w Bydgoszcz podtrzymał pierwotne orzeczenie, aby warunkowo zaprzestać sprawy, ale skrócił zakaz jazdy.

W oddzielnym rozwoju Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego (SN) rządziła jej odpowiedzialnością zawodową (urzędnik dyscyplinarny szukał jej usunięcia z urzędu). Izba zbadała zarzuty o prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu i jej niedostępność w dniu, w którym miała być wzywana jako prokurator. W lutym 2023 r. Sąd Najwyższy wyczyścił ją z zarzutów dyscyplinarnych, umożliwiając jej powrót do pracy.

Ściganie 66-letniej kobiety

To orzeczenie pozwoliło Czarneckowi poradzić sobie między innymi w przypadku Wirtualna Polska dotyczącego styczniowego aresztowania 66-letniej kobiety. Kobieta opublikowała post online o Jerzy Owakiak, co skłoniło przeciwko niej postępowanie karne.

Według Wirtualna Polska, mieszkaniec Toruń, Izabela M. został zatrzymany w połowie stycznia i oskarżony o dokonywanie przestępczych zagrożeń wobec Owsiaka. W jednym z jej postów internetowych napisała: „Umid i im szybciej, tym lepiej. Wystarczy rabować ludzi, wystarczającą do czerpania zysku na łatwowierności biegunów. ”

Podczas przesłuchania emeryt przyznał się do opublikowania stanowiska, ale odmówił zagrozić Owsiakowi lub podżegania nikomu do zabicia go. Sąd postawił ją pod nadzorem policji, nakazał, aby nie kontaktowała się z szefem wielkiej orkiestry świątecznej organizacji charytatywnej (WOśp) i zakazał jej w odległości 100 metrów od niego.

Szczegóły aresztowania

Prawie miesiąc po incydencie, 7 lutego, Wirtualna Polska ujawniła dalsze szczegółowe informacje na temat aresztowania 66-latka. Wieczorem 14 stycznia policja – w tym zastępca dowódcy miejskiego Toruńskiego i szefa działu karnego – odwiedziła mieszkanie kobiety, ale nie znalazła jej w domu. Następnego dnia, o 6 rano, oficerowie wrócili i aresztowali ją. Notatka policyjna uzasadniała działanie, powołując się na obawy, które mogłaby manipulować dowodami lub uciec.

Policja przeszukała jej mieszkanie bez nakazu sądowego; Kobieta dobrowolnie przekazała swój telefon. Co najważniejsze, Jerzy Owaks – domniemana ofiara – nie został przesłuchiwany w celu ustalenia, czy faktycznie czuł się zagrożony.

Kiedy dziennikarze z Wirtualna Polska zapytali policję w Toruń, dlaczego w aresztowaniu uczestniczyli oficerowie wysokiej rangi, początkową odpowiedzią było zaprzeczenie. Jednak po pokazaniu notatki policyjnej władze przyznały, że nastąpiło „nieporozumienie” i przeprosiły.

„To prawda, że ​​operacja była niezwykła, ale taka była sytuacja” – wyjaśnił rzecznik policji w Toro. Dodała, że ​​sprawa była traktowana jako priorytet i została uznana za prawdziwe zagrożenie. Policja podkreśliła, że ​​nie postanowili używać kajdanek ze względu na wiek i zdrowie kobiety.

Prokurator potwierdza wyszukiwanie

Prokurator Sylwia Czarnecka zatwierdził poszukiwania policyjne, stwierdzając, że istnieje potrzeba szybkiego zabezpieczenia przedmiotów używanych w domniemanym przestępstwie. Na 66-latka nałożyła także kilka środków zapobiegawczych, w tym obowiązek zgłaszania się na posterunek policji trzy razy w tygodniu, zakaz opuszczenia kraju, wymóg zapłaty depozytu w zakresie zabezpieczeń 300 PLN oraz publicznie zakazu publicznego komentowanie sprawy. Ponadto kobieta nie może zbliżyć się do głowy WOśp.

Czarnecka wyjaśnił, że „nie ma potrzeby surowszego środka zapobiegawczego”, dlatego 66-latek nie został umieszczony w areszcie przedprocesowym.