Podczas swojej kampanii prezydenckiej Rafał Trzaskowski przyznał, że weźmie udział w tegorocznej kampanii Marsz Niepodległości. Minęło kilka miesięcy, kampania dobiegła końca i… Prezydent Warszawy zmienił zdanie.
Jako prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wielokrotnie utrudniał uczestnikom rocznika Marsz Niepodległości zorganizować wydarzenie.
Przykładowo w październiku 2024 r. władze miasta ogłosiły swoją decyzję o nieudzieleniu zgody na zorganizowanie marszu.
„W ocenie organu działania Stowarzyszenie Marsz Niepodległościprowadzone z naruszeniem przepisów Prawa o zgromadzeniach, mają na celu wyłącznie uzyskanie określonej „przewagi” nad innymi potencjalnymi organizatorami zgromadzeń zwołanych na dzień 11 listopada 2024 r. w centrum Warszawy”, czytamy „uzasadnienie”.
Trzaskowski: Kampania a rzeczywistość
W maju tego roku, przed drugą turą wyborów prezydenckich, Sławomir Mentzen – jeden z liderów tzw Konfederacja – chciał „pomóc” swoim wyborcom w podjęciu decyzji, kogo poprzeć. W tym celu zaprosił do rozmowy kandydatów, Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego. Podczas spotkania każdy kandydat mógł podpisać krótką deklarację składającą się z kilku punktów. Karol Nawrocki zgodził się na to, podczas gdy jego rywal nie.
Jednak jednym z kluczowych momentów rozmowy Mentzena–Trzaskowskiego było pytanie o politykę 2025 r. Marsz Niepodległości – konkretnie, czy Prezydent m.st. Warszawy miałby w nim uczestniczyć.
Ale jak to się mówi: „Jaka szkoda jest składać obietnicę?” – więc na pytanie, czy przyłączy się do marszu, Rafał Trzaskowski odpowiedział: „Czy pójdziesz ze mną? Pojedziemy wszyscy razem. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy mieli okazję wziąć udział w marszu, tak. „
„Do zobaczenia 11 listopada” Mentzen odpowiedział.
A jak jest teraz, zaledwie dwa tygodnie przed marszem, który odbędzie się pod tym hasłem „Jeden naród, silna Polska”? Dzisiaj, Koalicja Obywatelska polityk wypowiadał się na ten temat Wiadomości Polsatu.
Zapytany, czy w tym roku przyłączy się do marszu, odpowiedział, że nie planuje.
„Dzisiaj niestety wygląda na to, że po raz kolejny będziemy świadkami próby zmonopolizowania tego dnia przez jedną ze stron sceny politycznej, która niezbyt mi się podoba, dlatego po raz kolejny zorganizowałem koncert niepodległościowy, żeby było gdzie się spotkać, bo to święto nas wszystkich” powiedział.