Jelcz, historyczny polski producent pojazdów, stoi w obliczu poważnego kryzysu w związku ze spadkiem produkcji, planami budowy nowego stoiska fabrycznego, a niemieccy konkurenci zyskują przyczółek na rynku obronnym. Niegdyś kluczowy dostawca Sił Zbrojnych RP, Jelcz ma obecnie trudności z zaspokojeniem popytu, co budzi obawy co do jego przyszłej rentowności.
Spadająca produkcja
Produkcja Jelcza drastycznie spadła, z kilkudziesięciu pojazdów miesięcznie do zaledwie ułamka tej kwoty. Do końca 2024 roku produkcja ma wynieść zaledwie 300 pojazdów, znacznie poniżej przewidywanych 500. Pracownicy i przedstawiciele związków zawodowych ostrzegają przed karami kontraktowymi w związku z opóźnieniami firmy w kluczowych projektach obronnych, takich jak systemy przeciwlotnicze Narew i platformy HIMARS.
Opóźniona inwestycja
Plany budowy nowoczesnej fabryki w Jelczu-Laskowicach utknęły w martwym punkcie. Pomimo zgód samorządowych i wyboru terenu w 2023 r. Skarb Państwa nie dokonał jeszcze zakupu gruntu. Pracownicy obawiają się, że to opóźnienie uniemożliwi Jelczowi modernizację produkcji, co jeszcze bardziej osłabi jego zdolność do realizacji kontraktów wojskowych.
Zarządzanie i zmagania finansowe
Wewnętrzne złe zarządzanie i napięte relacje z jej nadzorcą, Hutą Stalowa Wola (spółką zależną Polskiej Grupy Zbrojeniowej), pogłębiają problemy Jelcza. Pracownicy zgłaszają opóźnienia w przyznawaniu premii i twierdzą, że nadmierne wypłaty dywidend w zyskownych latach utrudniały inwestycje w innowacje i talenty.
Korzyści dla niemieckich konkurentów
Gdy Jelcz słabnie, niemieckie firmy wykorzystują szanse. Niedawny kontrakt polskiego wojska na 215 cystern z paliwem, tradycyjnie budowanych na platformach Jelcz, trafił do konkurenta korzystającego z podwozia Scania. Analitycy ostrzegają, że ograniczone moce produkcyjne Jelcza mogą prowadzić do dalszego uzależnienia przyszłych projektów obronnych od zagranicznych producentów, podważając strategiczną autonomię Polski.
Krytyczny moment
Przyszłość Jelcza wisi teraz na włosku. Bez szybkich działań modernizacyjnych swoich obiektów i stabilizacji działalności spółce grozi utrata historycznej roli filaru polskiego przemysłu i obronności. Tymczasem rosnąca dominacja konkurentów zagranicznych rzuca cień na niezależność obronną Polski.