Były poseł Janusz Palikot pozostanie w areszcie w obliczu obaw przed oszustwami

Były wiceszef Platformy Obywatelskiej Janusz Palikot pozostanie w areszcie przez najbliższe dwa miesiące w związku z wyrokiem sądu podtrzymującym jego areszt. Palikot wraz ze wspólnikami Przemysławem B. i Zbigniewem B. usłyszą zarzuty oszustwa na kwotę około 70 mln zł, w które rzekomo zaangażowane zostały tysiące ofiar w drodze wątpliwych przedsięwzięć crowdfundingowych.

Palikot i jego współpracownicy zostali zatrzymani na początku października przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) i przewiezieni do Wrocławia na przesłuchanie, gdzie postawiono im formalne zarzuty. Prokuratorzy twierdzą, że biznesmeni oszukali inwestorów w ramach różnych programów crowdfundingu opartych na pożyczkach powiązanych ze spółkami w Polsce i na Cyprze.

W odpowiedzi na skargę obrony na jego tymczasowe aresztowanie sąd powołał się na „wysokie prawdopodobieństwo” popełnienia przestępstwa i wyraził obawy, że Palikot może ingerować w śledztwo lub uciec, ze względu na swoje rozległe powiązania międzynarodowe. Obrońca Jacek Dubois skrytykował decyzję sądu jako przesadną, argumentując, że tymczasowe aresztowanie powinno być ostatecznością, a nie standardową praktyką.

„Wydaje się, że uzasadnienie sądu opiera się na fikcyjnych obawach” – argumentował Dubois, kwestionując zasadność zatrzymania bez konkretnych dowodów potencjalnej ingerencji.

Sędzia Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu, podkreślił jednak, że powaga zarzutów i rozbudowana siatka Palikota uzasadniają obawy sądu. Sędzia stwierdził, że tymczasowe aresztowanie jest jedynym realnym środkiem zapewniającym rzetelność toczącego się śledztwa.