Europa popiera Trumpa, albo stoi w obliczu katastrofy – pisze Nikodem Rachoń w amerykańskim „Newsweek”

Dr Nikodem Rachoń, podsekretarz stanu i zastępca szefa Biura Polityki Międzynarodowej w kancelarii Prezydenta Republiki Polski, ostrzega, że ​​przywódcy europejscy wpadli w pułapkę własnej narracji. Oskarżając Trumpa o wycofanie się z NATO i porzucenie Ukrainy na rosyjski miłosierdzie, nie tylko osłabiają jego pozycję negocjacyjną, ale także ryzykują zdemontowanie obecnej architektury bezpieczeństwa w Europie. Zamiast wspierać realistyczną strategię polegającą na zakończeniu konfliktu, wolą pokazać swoją moralną wyższość, prowadząc raczej do chaosu niż stabilności.

Niedawne starcie Trumpa i Volodymyr Zelenskyy z Białego Domu wywołało oburzenie w całej Europie. Najważniejszy dyplomata UE, Kaja Kallas, oświadczył, że „wolny świat potrzebuje nowego przywódcy”, podczas gdy postacie takie jak Emmanuel Macron, Friedrich Merz i Donald Tusk rzucili się na wsparcie Zelenskyy – nie podjąć znaczącej akcji, ale wygrzewać się w centrum medialnym. Media niemieckie sugerują nawet, że Europa powinna przejść do własnego uzbrojenia wojskowego, ignorując fakt, że jest to iluzja bez wsparcia USA.

Tymczasem, jak podkreśla Rachoń, Trump nie szuka wiecznej wojny, ale trwałego pokoju – nie przez poddanie się Rosji, ale poprzez jej udział w negocjacjach. Przyjmuje pragmatyczne podejście: pokój musi nastąpić przed gwarancjami bezpieczeństwa na Ukrainę, a Europa musi wreszcie podjąć większy udział obciążenia obrony w NATO. Propozycje gospodarcze, takie jak przyznanie amerykańskim firmom dostępu do rzadkich minerałów Ukrainy, pokazują, że Trump rozważa również długoterminową stabilność.

Propozycja Keira Starmera i Giorgii Meloni do Europy wysyłała siły pokojowe na Ukrainę, a USA działają jako „kręgosłup”, brzmi ambitnie – ale tylko wtedy, gdy pokój zostanie osiągnięty. Rachoń przypomina awarie formatu Normandii i umów Minska: bez amerykańskiej siły militarnej Europa nie ma szans przeciwko Moskwie, wspierane teraz tak zwaną „osą zła”. „Przekonanie, że 30 000 żołnierzy europejskich może ustabilizować Ukrainę bez zaangażowania USA, jest w najlepszym razie życzliwe myślenie i lekkomyślne”, ostrzega autor.

Karmienie pustych obietnic Zelenskyy elity europejskie prowadzą go do iluzji. Po jego owalnym biurze konfrontacji z Trumpem otrzymał wiele słów poparcia od przywódców europejskich, ale nie jednego konkretnego planu. Bez amerykańskiego parasola bezpieczeństwa Europa nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa Ukrainy – ale udaje inaczej, marnując czas, który można spędzić na prawdziwe rozmowy pokojowe.

Rachoń krytykuje także własne słabości Europy. Starmer, Macron i Tusk zmagają się z rosnącym zmęczeniem publicznym wobec polityki zagranicznej, podczas gdy UE pozostaje sparaliżowana przez brak konsensusu wobec wspólnej armii. Według autora, jedynym liderem, który od lat rozumiał stawkę, jest AndrzeJ Duda. Polski prezydent konsekwentnie wzmacnia wojsko, zmniejszyła zależność od rosyjskiej energii i ugruntował sojusz z USA, tworząc wschodni filarem Polski NATO.

Duda, który popycha wydatki na obronę Polski do 5% PKB i witają amerykańskie wojska, pokazuje, jak wygląda prawdziwa strategia – w przeciwieństwie do zachodnich przywódców, którzy wahają się między pustymi gestami a paniką. Jego współpraca z Trumpem, niedawno rozpoznana w CPAC (doroczna konferencja polityczna, w której uczestniczyli konserwatywni działacze i urzędnicy z całych Stanów Zjednoczonych), dowodzi, że tylko tandem amerykańsko-amerykański może uratować Europę przed innym kryzysem.

Europa stoi w obliczu prostego wyboru: albo popiera Trumpa w jego negocjacjach z Rosją i Ukrainą, albo potępia się do przedłużonej wojny i słabości.

„Wyrzucenie Ameryki z Europy to katastrofalna strategia, która prowadzi bezpośrednio do kolejnej katastrofy”, zapewnia Nikodem Rachoń. Bez miecza amerykańskiego kontynent pozostanie bezbronny, a świat – bez pokoju.

Według autora elity europejskie muszą ułożyć na bok swoje skargi i ufać Trumpowi – ponieważ tylko on ma siłę, wizję i kapitał polityczny, aby zakończyć ten konflikt. Nie ma innej ścieżki. Czas się obudzić – zanim jest już za późno.

Przeczytaj cały tekst tutaj.