Decyzje dotyczące obrony Polski powinny być podejmowane w Warszawie, a nie w Brukseli – było to kluczowe przesłanie konferencji prasowej zorganizowanej przez polityków z Partii Prawa i Sprawiedliwości (PIS), która zdecydowanie sprzeciwiła się rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie wspólnej polityki obronnej UE. Według przedstawicieli PIS dokument jest próbą federalizowania UE i rozebrania Polski jej suwerenności nad własnym wojskiem.
Rezolucja Parlamentu Europejskiego była wspierana przez posłów do PES z Koalicji Obywatelskiej, kierowanej przez Donalda Tuska. PIS Politycy nazywali to bezprecedensowym aktem podporządkowania Polski wobec zagranicznych interesów.
Czy interes narodowy Polski jest zagrożony?
Przemawiając na konferencji prasowej, MEP Jacek Ozdoba wyjaśnił, jaki powinien być priorytet w tej sprawie. Jego zdaniem przeniesienie kompetencji obronnych poza granice Polski jest niebezpieczne, a na dłuższą metę stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
„Historia pokazała, jak niepewne, jak kluczowe jest utrzymanie pełnej kontroli nad własnymi wojskowymi i sojuszkami. Czy możesz sobie wyobrazić sytuację, w której wszystkie fundusze europejskie są kierowane do niemieckiego przemysłu, podczas gdy nasz sojusz ze Stanami Zjednoczonymi jest osłabiony tylko dlatego, że ktoś w Berlinie chce zrównoważyć książki? ” – zapytał retorycznie.
Ozdoba podkreślił, że nowa polityka obronna UE może prowadzić do sytuacji, w której strategiczne decyzje dotyczące zamówień broni i współpracy wojskowej zostaną narzucone przez Polskę urzędników UE.
Kaleta: „To próba pozbawionego Polski prawa do własnej armii”
Sebastian Kaleta zwrócił się do medialnej narracji wokół rezolucji, oskarżając rząd Donalda Tuska o celowe wprowadzanie publiczności. Zwrócił uwagę, że Tusk i przedstawiciele tego, co nazwał „koalicją 13 grudnia”, próbowali ustalić rezolucję jako „Wschodnią tarczę”, kiedy w rzeczywistości było to coś zupełnie innego.
„Mówimy o próbie zmiany traktatów UE, o czym ostrzegamy od miesięcy. Rezolucja wzywa wszystkie decyzje związane z obroną państw członkowskich UE na szczeblu europejskim-nie jednogłośnie, ale w wyniku kwalifikowanego głosowania większości. Oznacza to, że Polska może być zmuszona do kupowania broni, która obsługuje interesy niemieckie lub francuskie, a nie własne potrzeby. Zgodnie z tą rezolucją Polska nawet nie byłaby w stanie zdecydować o zakupie HIMARS lub F-35, ponieważ Komisja Europejska może ją zablokować! ” – ostrzegł Kaleta.
Kanthak: „Hipokryzja Tuska u szczytu”
Jan Kanthak surowo skrytykował działania obecnego rządu, przypominając wcześniejsze decyzje podjęte przez platformę obywatelską w parlamencie europejskim. Odwołał się również do wczesnych dni wojny na Ukrainie, podkreślając niechęć Niemiec do udzielenia pomocy dla zaatakowanego kraju. Jego zdaniem przeniesienie kompetencji obronnych do UE może doprowadzić do podobnej bezczynności w przypadku ataku na Polskę.
„Hipokryzja i oszustwo Donalda Tuska osiągają szczyt. Jego obóz polityczny głosował za każdą rezolucją przeciwko Polsce, domagając się kary finansowej dla naszego kraju. A teraz ci sami ludzie chcą przekazać kontrolę nad polską armią Brukseli! Czy nie nauczyliśmy się niczego z historii? Nie zapominajmy, w jaki sposób Niemcy „pomogli” Ukrainie – wysyłając kaski zamiast prawdziwego wsparcia wojskowego. Teraz Tusk i (burmistrz Warszawy Rafał) Trzaskowski chcą, aby Polska była zależna od decyzji podejmowanych w Berlinie i Paryżu. Nie możemy na to pozwolić ”. – oświadczył Kanthak.
Podkreślił, że PIS MEPS stali w obronie bezpieczeństwa Polski.
Ziobro: „To zdrada interesów Polski”
Najsilniejsze słowa pochodziły od Zbigiew Ziobro, który opisał działania rządu Tuska jako „zdradę polskich interesów”.
„To, co robią Tusk i jego polityczni sojusznicy, jest niezaprzeczalnym faktem. Chcą oddać kontrolę nad branżą obronną Polski i wojskiem Brukseli – w rzeczywistości Berlinowi i Paryżu. Historia wielokrotnie pokazywała, że kiedy Polska straciła kontrolę nad własną armią, zakończyła się dla nas katastrofą. Widzieliśmy, jak Niemcy działały na początku wojny na Ukrainie – nie chcieli sankcji, nie chcieli blokować rosyjskich banków, po prostu wysłali kilka hełmów. Czy naprawdę możemy pozwolić im zdecydować o naszej strategii obronnej? ” – zapytał Ziobro.
Były minister sprawiedliwości podkreślił, że Polska nie może stracić kontroli nad przemysłem obronnym i polityką wojskową, ponieważ oznaczałoby to ujarzmienie kraju do interesów największych państw UE.
Zgodnie z politykami prawa i sprawiedliwości rezolucja Parlamentu Europejskiego jest próbą scentralizacji władzy w UE kosztem suwerenności narodowej. Ostrzegają, że jeśli zostaną wdrożone postanowienia dokumentu, Polska straci zdolność do podejmowania niezależnych decyzji dotyczących jego wojska, a kluczowe wybory dokonywane w Brukseli, Berlinie i Paryżu.