Polscy posłowie Bartosz Kowacki i Jarozław Krajewski z Partii Prawa Opozycyjnego i Sprawiedliwości (PIS) oskarżyli Biuro Premiera (KPRM) o wstrzymanie informacji. Twierdzą, że przez ponad 70 dni ich oficjalne zapytania dotyczące działalności biura, w tym harmonogram premiera Donalda Tuska i korzystanie z transportu specjalnego, pozostały bez odpowiedzi.
Brak reakcji Sparks kontrowersje
Posłowie stwierdzili, że podczas inspekcji parlamentarnej w KPRM 11 grudnia 2024 r. Urzędnicy nie byli w stanie lub nie chcieli udzielić odpowiedzi. Według Kowacki kierownictwo biura było nieobecne, a pracownicy wydawali się niespokojni z powodu ich obecności. Po wizycie złożyli formalny wniosek o informacje, ale jeszcze nie otrzymali odpowiedzi.
Aby eskalować tę sprawę, Kowacki i Krajewski zgłosili problem z mówcą parlamentu Szymonem Hałownia, który według nich skierował szefa KPRM Jan Grabiec o ujawnienie żądanych szczegółów. Mimo to nie podjęto żadnych dalszych działań, co skłoniło posłów do żądania natychmiastowych odpowiedzi zarówno z Tusk, jak i Grabiec.
Krajewski publicznie zapytał, dlaczego biuro premiera niechętnie udostępnia wymagane informacje. „Czego boi się Donald Tusk? Co się ukrywa minister Grabiec? ” – zapytał, podkreślając żądanie PIS na przejrzystość w operacjach rządowych.