To nadmorskie miasteczko może stać się nowym Sopotem tego lata

Wszyscy znają Sopot – molo, eleganckie deptaki, gwar w sezonie i wieczory przy szumie fal. Ale lato 2025 może należeć do innego miejsca.

Niewielka miejscowość nad Bałtykiem, o której mało kto słyszał, przyciąga coraz więcej odwiedzających, którzy szukają ciszy, stylu i klimatu „luksusu bez zadęcia”.

Czy to będzie nowe miejsce kultowe nad polskim morzem? Wszystko na to wskazuje.

Urok bez tłumu i bez parawanów

Na pierwszy rzut oka – zwykła, spokojna miejscowość. Ale już po kilku minutach spaceru wzdłuż plaży staje się jasne: to miejsce ma coś wyjątkowego.

Zadbana linia brzegowa, czyste zejścia na plażę, sosnowe alejki, a do tego brak tłumów, które zna każdy, kto spędzał wakacje w popularnych kurortach.
Miasteczko oferuje ciszę, przestrzeń i estetykę, której brakuje wielu nadmorskim miejscowościom.

Stylowe kawiarenki, galerie i pensjonaty z klimatem

W centrum znajduje się kilka kameralnych kawiarni z tarasami wychodzącymi na morze. Do tego nowo otwarta galeria lokalnych artystów, niewielkie sklepy z rzemiosłem i pensjonaty urządzone w stylu boho lub retro skandynawskim.

Ceny? Nadal rozsądne. Pokój z widokiem na morze w lipcu? Od 240 zł za noc. Obiad w restauracji z owocami morza? Poniżej 60 zł za zestaw.

Tutaj nie płaci się za „modę” – płaci się za jakość i spokój.

Coraz więcej osób odkrywa to miejsce – ale jeszcze nie wszyscy

Co ciekawe, większość gości to nie przypadkowi turyści, a osoby, które „polecili znajomi”.
W mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej zdjęć z tej miejscowości, ale w opisach… lokalizacja często nie jest podana. Dlaczego? Bo ci, którzy już tu byli, chcą zachować to miejsce dla siebie.

Ale prawdopodobnie w kolejne wakacje będzie tu tłoczniej niż kiedykolwiek wcześniej.

Więc… gdzie jesteśmy?

W Poddąbiu, w województwie pomorskim.

To maleńka, spokojna wieś między Rowami a Ustką. Ma tylko kilkaset stałych mieszkańców, ale latem zamienia się w niewielką enklawę spokoju i dobrego stylu, porównywaną coraz częściej właśnie do Sopotu z dawnych lat.

Nie ma tu molo. Nie ma też dyskotek. Ale jest coś, co dziś trudne do znalezienia nad Bałtykiem: czyste powietrze, szeroka plaża, szacunek do przestrzeni – i poczucie, że trafiło się gdzieś wyjątkowym.