Zandberg wymaga wyjaśnień Ministerstwa Spraw Zagranicznych nad wycieczką Ukrainy Tusk

Ostatnia wizyta premiera Donalda Tuska w Kijowie nie wykazuje żadnych oznak ograniczenia – szczególnie w związku z ciekawych szczegółów, że Tusk podróżował oddzielnym samochodem kolejowym od innych przywódców europejskich, w tym premiera brytyjskiego, prezydenta francuskiego i niemieckiego kanclerza.

To, co wielu postrzegało jako zawstydzenie dyplomatyczne – a nawet upokorzenie Tuska – wywołało lawinę komentarzy. Podczas gdy krytycy postrzegają porozumienie siedzące jako niewielkie, głosy zbliżone do koalicji 13 grudnia próbowały przenieść winę na stronę ukraińską, twierdząc, że to Kijiw zdecydował, gdzie każdy lider będzie siedział. Niektórzy zasugerowali nawet, że oddzielny samochód był zaszczytem dla Tuska, rzekomo postrzeganego jako „największego wroga Putina”, a tym samym zasługującym na podwyższone środki bezpieczeństwa. Jednak te wyjaśnienia w dużej mierze nie przekonały szerszej publiczności.

Wśród sceptyków jest Adrian Zandberg, poseł i współprzewodniczący lewicowej Partii Razema, który nazwał cały odcinek „Strange”. Zandberg wzywa Polski Ministerstwo Spraw Zagranicznych do wyjaśnienia, co się stało.

„Czy naprawdę powinniśmy to zaakceptować, tylko dlatego, że pociąg został zorganizowany przez stronę ukraińską, nie mieliśmy nic do powiedzenia?” – zapytał Zandberg, rozmawiając Do Rzeczy. „Szczerze mówiąc, uważam to za zagadkowe. Spodziewałbym się polskiej wywiadu, dyplomacji i instytucji odpowiedzialnych za naszą politykę zagraniczną, aby uniknąć tak niezręcznych sytuacji”.

Kontynuował: „Kiedy Polska podąża innym samochodem niż liderzy odgrywają kluczową rolę w międzynarodowej dyplomacji, to nie jest dobry wygląd. Nie jestem tutaj, aby wysyłać szerokie oskarżenia – nie znam wszystkich szczegółów – ale uważam, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest winne społeczeństwu dokładne wyjaśnienie. I powinniśmy również sygnalizować naszym Ukraińskim partnerom.

Zandberg, który w ostatnich miesiącach stał się coraz bardziej krytyczny wobec koalicji z 13 grudnia, zauważył również, że nie poparłby rządu Tuska, gdyby dziś odbył się głosowanie.