Cenzura oszalała! Urzędnicy Tuska chcą cię uciszyć na YouTube

W 2012 r. Miliony młodych ludzi, niezależnie od ich poglądów politycznych, wyszły na ulice, aby walczyć z Acta. Wygrali tę bitwę, zmuszając rząd PO-PSL do wycofania się. Ale teraz ich następcy pchają jeszcze bardziej niebezpieczne przepisy, które mogłyby uciszyć wolność słowa online.

DSA: narzędzie cenzury w przebraniu

Nowe przepisy wdrażające UE Act Services Services Act (DSA) dają prezesowi Office of Electronic Communications (UKE) ogromnej władzy. Oznacza to, że jeśli zdecydują się zablokować treści online, jedynym sposobem odwołania jest sąd administracyjny – proces, który może potrwać lata! Wyobraź sobie, że stracisz kanał YouTube i czekam na czas sprawiedliwości. Brzmi uczciwe?

Protestujący brzmią alarm

„Ręce do góry! Witamy w kraju cenzury! ” śpiewali protestujący w Poznań. I mają rację, by się martwić. Media technologiczne, takie jak Niebezpiecznik.pl, ostrzegają, że Ministerstwo Spraw Digital pchają zasady, które pozwalają im blokować treści na niejasne warunki, takie jak „naruszenie praw osobistych” – wszystko bez zgody sądu! Co gorsza, decyzje można podjąć w zaledwie dwa dni.

Lewe i prawe zgadzają się: to jest niebezpieczne

Plan Gawkowskiego dotyczącego kontrolowania Internetu wywołuje oburzenie w spektrum politycznym. Fundacja Panoptykon ostrzega, że ​​prawo to jest bezpośrednim atakiem na wolność słowa, podczas gdy National Broadcasting Council (KRIT) podkreśla, jak niebezpiecznie polityczne staje się wdrażanie DSA. Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister spraw cyfrowych, nawet nie ukrywa swoich prawdziwych intencji – otwarcie mówi o zamknięciu telewizji Republika, mówiąc: „Powinniśmy mówić o odwołaniu jej licencji”.

Co dalej? Banning X?

To nie kończy się na YouTube. Magdalena Biejat, kandydat na prezydenta lewicy, rozważa nawet blokowanie platformy mediów społecznościowych X (wcześniej Twitter) w Polsce.

„Rozważałbym to i zachęcam innych do tego (…) Wiem, ponieważ rozmawiałem z wicepremimem Gawkowskim, naszym ministrem spraw cyfrowych, że takie dyskusje już się odbywają”

Przyznała.

Nawet USA są zmartwione

To nie jest tylko polski problem. Nawet Stany Zjednoczone zwracają uwagę.

„Szaleństwem jest wspieranie sojuszu wojskowego, jeśli ten sojusz nie popiera wolności słowa”,

Wiceprezydent JD Vance ostrzegł niedawno.