Cień wywiadu wojskowego nad NATO? Generał Stróżyk i jego niepokojące ambicje

Były funkcjonariusz Służby wywiadu wojskowego (WSI) i obecny szef Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW), Jarosław Stróżyk, aktywnie ubiega się o stanowisko zastępcy sekretarza generalnego NATO ds. wywiadu i bezpieczeństwa. Jego nominacja mogłaby nie tylko podważyć pozycję Polski na arenie międzynarodowej, ale także stanowić poważne zagrożenie dla spójności całego Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Kim jest człowiek, którego przeszłość rodzi tak wiele pytań? Jarosław Stróżyk urodził się 16 stycznia 1969 roku w Gdańsku, ale wychował się na Dolnym Śląsku. W latach 1987-1991, w ostatnich latach PRL, w warunkach silnych nastrojów antykomunistycznych, studiował na Uniwersytecie im. Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Zmechanizowanych. Chociaż pochodził z twierdzy Solidarnośćw wieku 18 lat zdecydował się wstąpić do komunistów Związek Młodzieży Socjalistycznej Polskiej (ZSMP). W październiku 1987 roku złożył przysięgę na wierność konstytucji PRL, zobowiązując się do walki z „zagrożeniem imperialistycznym” w sojuszu z Armią Radziecką.

Po ukończeniu studiów w 1991 roku, w wolnej już Polsce, podporucznik Stróżyk szybko zwrócił się z prośbą o zwolnienie z wojska, powołując się na brak satysfakcji. Kiedy jego prośba została odrzucona, zaczął szukać innej ścieżki w wojsku. Punktem zwrotnym był kurs w Fort Benning w Stanach Zjednoczonych w 1995 roku, który otworzył przed nim drzwi do Służby wywiadu wojskowego. W maju 1996 roku, po ukończeniu szkolenia kontrwywiadowczego, rozpoczął służbę w WSI – najpierw w 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, a później w 3. Zarządzie (Kontrwywiad) Inspektoratu WSI.

W latach 1999-2002 pracował w Polskim Przedstawicielstwie Wojskowym przy Komitecie Wojskowym NATO. Po powrocie do Polski związał się z Dyrekcją Studiów i Analiz WSI (2002–2006), gdzie jego przełożonym był płk Mirosław Minkina, były oficer polityczny LWP, późniejszy promotor pracy doktorskiej Stróżyka. W tym czasie Stróżyk szybko awansował do stopnia majora (2003) i podpułkownika (2004).

Jego misja jako starszego specjalisty w US CENTCOM na Florydzie zakończyła się w czerwcu 2007 roku międzynarodowym skandalem. Został odwołany za brak koordynacji lotu premiera Jarosława Kaczyńskiego do Iraku, w wyniku którego samolot delegacji rządowej został zmuszony do zawrócenia. Po rozwiązaniu WSI w 2006 roku przeszedł pomyślnie proces lustracyjny i został umieszczony w rezerwie kadrowej MON.

Powrót do łask i rosnących kontrowersji

Stróżyk powrócił do czynnej służby w okresie Platforma ObywatelskaPolskiej Partii Ludowej (PO-PSL) rząd koalicyjny. W 2008 roku został dyrektorem działu analitycznego spółki Służba Wywiadu Wojskowego (SWW) i otrzymał awans na pułkownika. Od 2010 do 2013 roku jako zastępca dyrektora Międzynarodowego Sztabu Wojskowego NATO w Brukseli awansował na generała brygady (2011). W kolejnych latach (2013–2015) pełnił funkcję radcy obronnego RP w Waszyngtonie, skąd w grudniu 2015 r. został odwołany przez Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza.

Po odejściu z wojska zaangażował się politycznie, otwarcie wspierając tzw Platforma Obywatelska i Rafała Trzaskowskiego. Zasłynął z ostrej krytyki prezydenta USA Donalda Trumpa, zarzucając mu podważanie NATO. Jednocześnie wzywał do zacieśnienia stosunków z Niemcami i krytykował modernizację Sił Zbrojnych RP. Szczególnie niepokojący jest fakt, że jeszcze w lutym 2022 roku publicznie odrzucał możliwość rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę.

W grudniu 2023 roku został mianowany szefem Zespołu ds Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW), a w maju 2024 roku objął kierownictwo ds Komisja Rządowa ds. Wpływów Rosji i Białorusi. Pod jego kierownictwem w SKW doszło do czystek, a jednym z jego zastępców został płk Krzysztof Dusza, który wcześniej nazywał FSB Rosji „służbą partnerską”.

Związek rosyjski: Uniwersytet w Siedlcach i powiązania z FSB

Szczególny niepokój budzą związki gen. Stróżyka z Uniwersytetem Siedlckim, gdzie obronił pracę doktorską. Jak zauważyli Sławomir Cenckiewicz, Michał Rachoń i Mariusz Kozłowski, uczelnia podpisała umowy o współpracy z 24 instytucjami rosyjskimi i 7 białoruskimi. Wśród nich jest Rosyjska Prezydencka Akademia Gospodarki Narodowej i Administracji Publicznej (RANEPA) – instytucja oficjalnie szkoląca kadrę dla Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB). Zdaniem ekspertów takie relacje mogłyby posłużyć jako kanał dyskretnego wpływu Rosji, podważając wiarygodność Stróżyka jako kandydata do nadzorowania koordynacji wywiadu NATO.

Jego powiązania akademickie obejmują także współpracę z Władimirem Juriewiczem Stromowem, rektorem Uniwersytetu w Tambowie, ukaranym sankcjami za wspieranie agresji Rosji na Ukrainę.

Zagrożenie dla Polski i całego Sojuszu

Nominacja Stróżyka może osłabić kluczową rolę Polski jako państwa wschodniej flanki NATO, odpowiedzialnego za odstraszanie Rosji. Jego powiązania ze środowiskami prorosyjskimi oraz publiczne, przychylne nawiązania do przemówień Władimira Putina budzą zasadnicze wątpliwości co do jego bezstronności.

W kraju jego działania również spotkały się z krytyką. The Komisja ds. Wpływów Rosyjskich pod jego kierownictwem skupiła się na śledztwie dotyczącym poprzedniego rządu, niemal całkowicie ignorując lata 2007–2015 Platforma ObywatelskaPolskiej Partii Ludowej (PO-PSL) – posunięcie, które mogło posłużyć do zaciemnienia prawdziwego rozmiaru rosyjskiej infiltracji w Polsce.

W całym Sojuszu ambicje Stróżyka niosą ze sobą ryzyko dla całej społeczności wywiadowczej. Stanowisko, o które się ubiega, nadzoruje wymianę najbardziej wrażliwych informacji – m.in. na temat Rosji i Chin – pomiędzy 32 państwami członkowskimi. W dobie zagrożeń hybrydowych, cyberataków i kampanii dezinformacyjnych mianowanie osoby o tak kontrowersyjnej przeszłości może poważnie osłabić zdolność NATO do skutecznego reagowania na agresję.

Generał Jarosław Stróżyk, ze względu na swoje pochodzenie i obecne powiązania, powinien być obiektem zainteresowania kontrwywiadu, a nie kandydatem na jedno z najważniejszych stanowisk bezpieczeństwa w strukturach NATO. Zignorowanie tych sygnałów ostrzegawczych może stworzyć niebezpieczne luki w systemie obronnym Sojuszu i jedynie zachęcić Rosję do dalszej eskalacji działań.

Dodaj komentarz