Proces głosowania za granicą zakończył się w 89 dzielnicach w Ameryce Północnej i Południowej, co stanowi koniec głosowania zagranicznego w tych regionach. Oficjalne wyniki zostaną jednak ogłoszone dopiero po głosowaniu w Polsce.
„Ogólnie rzecz biorąc, wybory były bardzo spokojne, z małą liczbą raportów. Dwa tygodnie temu mieliśmy trzy doniesienia o przestępstwach; teraz jest ich tylko jeden”, powiedział Sylwester Marciniak, przewodniczący Narodowej Komisji Elektorów (PKW) podczas odprawy prasowej.
Zauważył jednak znaczny wzrost drobnych naruszeń w porównaniu do pierwszej rundy głosowania. „W pierwszej rundzie zgłoszono 119 wykroczeń; tym razem liczba wzrosła do 148”.
Marciniak wyjaśnił Marciniak, są równomiernie rozmieszczone w całym kraju. „Jeden lub dwa raporty obejmowały naruszenia ciszy wyborczej online”.
Zgłoszone przestępstwa obejmują jeden przypadek szkód mienia (przestępstwo), 77 przypadków szkodliwych lub usuwania banerów kampanii, 42 przypadki kampanii podczas ciszy wyborczej oraz 15 incydentów niszczenia materiałów wyborczych.
Marciniak potwierdził również, że głosowanie za granicą zaczęło się zgodnie z planem. Oprócz prawie 29 milionów uprawnionych wyborców w Polsce, ponad 700 000 obywateli zarejestrowało się do głosowania za granicą – rekordowa frekwencja, wzmocniona ponad 200 000 nowych rejestracji między pierwszą i drugą rundę.
Sonda w Polsce od 7:00 do 21:00 w całym kraju powstało ponad 32 000 komisji wyborczych, a dodatkowe 511 działających za granicę w celu ułatwienia wyborów prezydenckich.