Tysiące osób, które zainwestowały w spółki powiązane z Januszem Palikotem, znanym polskim biznesmenem i politykiem, stoi przed ponurą możliwością nigdy nie odzyskania swoich pieniędzy. Zdaniem mec. Karoliny Piławskiej inwestorów tych kuszono obietnicami znacznych zysków od spółek z branży alkoholowej. Wiele osób obawia się jednak, że ich inwestycje warte łącznie blisko 70 mln zł mogą okazać się nieodwracalne.
Pilawska podkreśliła, że dla wielu z tych inwestorów priorytetem jest odzyskanie pieniędzy, a nie kara Palikota. „Ludzie nie przejmują się tak bardzo surowym wyrokiem Palikota; chcą tylko zwrotu pieniędzy” – wyjaśniła. Niestety rozróżnienie prawne pomiędzy majątkiem osobistym Palikota a majątkiem upadłych spółek sprawia, że odzyskanie majątku jest mało prawdopodobne.
Palikot wraz ze swoimi współpracownikami Przemysławem B. i Zbigniewem B. zostali w zeszłym tygodniu zatrzymani przez CBA i usłyszeli zarzuty o oszustwa. Mimo potencjalnych zwycięstw prawnych Pilawska podkreśliła, że brak pozostałych aktywów w tych spółkach powoduje, że inwestorzy mogą znaleźć jedynie osobistą satysfakcję w wyroku skazującym, bez jakiejkolwiek rekompensacji finansowej.
Wśród głośnych ofiar jest złota medalistka olimpijska Justyna Kowalczyk-Tekieli, która straciła 850 tys. zł. Ofiarą nieudanych inwestycji padły także inne znane osobistości, w tym czołowy polski tenisista.